Zoe
Po żenującym wyproszeniu wszystkich przez moją rodzicielkę, usiadłam na kanapie i czekałam na ochrzan, który wcześniej czy później nadejdzie. Kiedy rozglądałam się po salonie, w którym panował burdel westchnęłam cicho pod nosem, sprzątanie tego wszystkiego zajmie mi z trzy dni. Podniosłam się, ponieważ chciałam udać się do kuchni po zmiotkę i worki na śmieci, ale drogę zagrodził mi tata i kazał ponownie usiąść na kanapę, zrobiłam to bez gadania.
- Gdzie jest Claire?
Zapytał surowym tonem głosu, dopiero teraz do mnie dotarło, że nie widziałam jej od początku imprezy. Miałam nadzieję, że siedzi grzecznie w swoim pokoju.
- W pokoju.
- Nie ma jej tam.
Powiedziała mama wchodząc do salonu. Gdzie ona polazła? Przez nią oberwie mi się podwójnie, znowu uziemią mnie na pół wakacji, będę musiała siedzieć w domu i się nudzić. Ech... co za życie.
- Więc nie wiesz gdzie jest Twoja siostra?
Tata skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oczekiwał na moją odpowiedź. Pierwszy raz od kiedy pamiętam zabrakło mi języka w buzi, siedziałam bawiąc się nerwowo palcami.
- Nie wiem.
Mruknęłam spuszczając głowę na dół wpatrywałam się w swoje wysokie beżowe szpilki. Mam przerąbane i to bardzo.